Nachlany facet na weselu podchodzi do orkiestry i mówi: – Zagrajcie myzerej Orkiestra nie wiedząc o co chodzi grają co innego. Koleś podchodzi znowu: – Zagrajcie myzerej Ale jak to leci – pyta orkiestra. Facio odchodzi, ale zaraz podchodzi znów – Zagrajcie myzerej – Panie daj jakieś nuty, słowa. A on: Myzerej pancerni…