Moja mama nauczyła mnie wiele. Od wczesnej młodości sączyła we mnie wiedzę, jaka się nie śniła filozofom…
Nauczyła mnie doceniać dobrze wykonaną pracę
„Jeśli zamierzacie się pozabijać, zróbcie to na zewnątrz – przed chwilą skończyłam sprzątać!”
Nauczyła mnie religii
„Lepiej się módl, żeby na dywanie nie było śladu”
Nauczyła mnie podróży w czasie
„Jeśli się nie wyprostujesz, strzelę cię tak, że się znajdziesz w przyszłym tygodniu!”
Nauczyła mnie logiki
„Dlaczego? Bo ja tak powiedziałam!”
Nauczyła mnie przewidywania
„Tylko załóż czystą bieliznę, na wypadek gdybyś miał wypadek”
Nauczyła mnie ironii
„śmiej się, a zaraz ci dam powód do płaczu!”
Nauczyła mnie tajemniczego zjawiska osmozy
„Zamknij się i jedz kolację!”
Nauczyła mnie wiele o wytrzymałości
„Będziesz tu siedział, póki nie zjesz tego szpinaku”
Uczyła mnie meteorologii
„Wygląda, jakby tornado przeszło przez twój pokój”
Nauczyła mnie o zagadnieniach fizyki
„Gdybym krzyczała, że spada na ciebie meteor, czy byś raczył mnie wysłuchać?”
Nauczyła mnie hipokryzji
„Powtarzałam ci milion razy – nie wyolbrzymiaj!”
Nauczyła mnie o kręgu życia
„Wydałam cię na ten świat, to mogę i na tamten”
Nauczyła mnie modyfikacji zachowań
„Przestań zachowywać się jak twój ojciec!”
Nauczyła mnie zazdrości
„Są miliony dzieci, które mają mniej szczęścia i nie mają takich wspaniałych rodziców jak ty!”