K(siądz): Strasznie zgrzeszylem, wstydzę się nawet o tym powiedzieć… B(iskup): No jak już tutaj jesteś to mów. K: No bo wie biskup… Kota ochrzciłem. B: Co ksiądz zrobił?! K: Kota ochrzciłem. Przyszła kobieta, prosiła, błagała i dobrze zapłaciła, więc się skusiłem. B: Ile zapłaciła? K: 5 tysięcy. Biskup klepie księdza po ramieniu i spokojnie mówi: B: No to proszę przygotowywać kota do bierzmowania.